<< Poprzednie zdjęcie | Następne zdjęcie >> |
Zdjęcie archiwalne pochodzi ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. Kliknij tutaj, aby zobaczyć je w bazie NAC. Zdjęcie zostało wykonane w lipcu 1925 roku.
[sc:duza_reklama]
W poprzednim odcinku pisałem, trochę przy okazji, o krakowskich rogatkach miejskich, które służyły do poboru opłat za wwożone do miasta towary. Dzisiaj możemy się przyjrzeć jednej z zachowanych rogatek, a konkretnie rogatce wolskiej i to w nie byle jakich warunkach, bo podczas powodzi!
Ciekawym elementem zdjęcia są drewniane pomosty, które umożliwiały poruszanie się po zalanych przez powódź ulicach Krakowa. Powódź z 1925 roku była jedną z największych w pierwszej połowie XX wieku, jej dokładny przebieg jest opisany na stronach Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie, ja przytaczam poniżej najciekawsze fragmenty:
Już przy stanie +158cm wystąpiła Wilga z brzegów i zalała przyległe tereny i domy w Dębnikach w pobliżu zabudowań dworskich Batki, a przy dalszym podnoszeniu się wody na Wiśle zalewane zostały dalsze ulice. Komunikacja piesza i kołowa została przerwana. Odbywa się tylko za pomocą łodzi i pontonów, na ulicy Wierzbowej woda dochodziła do +1,3 m ponad jezdnię. Obok rogatki nad Wilgą utonął jeden z mieszkańców. Mieszkańcy z zalanych ulic w Dębnikach proszą o łodzie. Równocześnie dzielnica Płaszów domagała się pomocy. Delegowany inżynier Budownictwa Miejskiego Jan Fiszer konstatował, że wzdłuż fortu Lasówka na długości 200 m wal ochronny Wisły jest niższy o 2,5 m od korony istniejących wałów na sąsiednich odcinkach rzeki i ocenił sytuację jako groźną dla całej doliny Wisły położonej między Podgórzem a Niepołomicami o pow. 2500 ha.
Zaopatrywanie ludności w wodę do picia i żywność przeprowadzała straż pożarna na łodziach. Do Płaszowa skierowano 650 żołnierzy pod komendą majora wojska polskiego.
Na terenach zalanych komunikacja odbywała się za pomocą lodzi i pontonów, a tam gdzie byla mniejsza głębokość wody za pomocą pomostów i furmanek. W dniu l lipca o godz. 20°° przeszła kulminacja fali przy stanie +408cm i trwała 6 godzin.
Tak poruszano się wtedy po parku Jordana:
Warto także zwrócić uwagę na to, że ulice i chodniki są w tym miejscu znacznie wyżej niż były w 1925 roku.
[sc:duza_reklama]
Rogatka po zniesieniu z początkiem lat 20-tych podatków za wjazd do miasta przestała pełnić swoja funkcję i stąd straciła uroczy daszek – widoczny na:
http://dawnotemuwkrakowie.pl/miniatury/76-powodz-na-ulicy-pilsudskiego-widoczny-sokol/