<< Poprzednie zdjęcie | Następne zdjęcie >> |
Zdjęcie archiwalne pochodzi ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. Kliknij tutaj, aby zobaczyć je w bazie NAC. Zdjęcie zostało wykonane w 1927 roku.
Widoczny na zdjęciu plac Jana Nowaka-Jeziorańskiego swoją obecną formę (moim zdaniem całkiem atrakcyjną) zawdzięcza przeprowadzonemu w 2007 roku gruntownemu remontowi. Jak widać na zdjęciu archiwalnym, w przeszłości też było tam całkiem przyjemnie. Przybywający do Krakowa w 1927 roku turyści, wychodząc ze znajdującego się tuż poza kadrem dworca kolejowego, na pewno nie byli rozczarowani.[sc:duza_reklama]
Wróćmy jednak do 2007 roku, kiedy to, wraz z nową nawierzchnią, na placu Dworcowym pojawiła się widoczna w tle Galeria Krakowska. Licząca 270 sklepów, 11 punktów usługowych oraz 22 restauracje galeria od razu zaczęła odnosić „sukcesy”. Jeszcze w tym samym roku otrzymała tytuł najgorszej budowli roku przyznawanej przez stowarzyszenie Archi-Szopa. Zarzucono jej przede wszystkim „nieciekawą formę architektoniczną, która zasysa życie do swego wnętrza”.
Z placem Jeziorańskiego związana jest jeszcze jedna ciekawa i dosyć świeża historia. W 2005 roku światowej sławy artysta rzeźbiarz Igor Mitoraj podarował Krakowowi jedną ze swoich prac: rzeźbę pod tytułem „Eros bendato” przedstawiającą leżącą na boku zabandażowaną głowę. Rzeźba ta, wraz z innymi, była rok wcześniej eksponowana w Krakowie podczas wystawy prac artysty na krakowskim Rynku. Jak donosił wtedy serwis e-krakow.com:
Ustawienie prac pod Sukiennicami wzbudziło sporo kontrowersji – zwłaszcza wśród części historyków sztuki, którzy giganty Mitoraja określali mianem „monstrualnego kiczu”. Jeszcze większa wrzawa wybuchła, gdy pojawiła się informacja, że jedna z rzeźb ma szansę pozostać w Krakowie na zawsze. Początkowo mówiło się, że miasto będzie musiało zapłacić ok. 400 tys. zł, aby pokryć tzw. koszty własne artysty. Z ostatnich informacji prezydenta Majchrowskiego wynika, że Kraków otrzyma odlew za darmo.
Tak też się stało. Wtedy rozpoczęła się prawdziwa telenowela związana z tym, gdzie rzeźbę ustawić. Wbrew sprzeciwom rzeźbę postawiono znowu na Rynku Głównym i rozpoczęto poszukiwania dla niej nowego miejsca. Padały różne propozycje, aż w końcu zdecydowano się zaufać społeczeństwu i zorganizowano internetowe głosowanie, w którym wygrał właśnie plac Jana Nowaka-Jeziorańskiego.
Wtedy zaprotestował jednak artysta, który nie chciał, by jego sztuka zaistniała w sąsiedztwie obiektu komercyjnego, czyli wyrosłej koło starego dworca Galerii Krakowskiej. Hipokryzję Mitorajowi wytykali internauci przypominając, że jedna z jego rzeźb stoi wewnątrz centrum handlowego „Stary Browar” w Poznaniu. Nie przyniosło to jednak efektów, i jak widać na co dzień, Eros ciągle stoi na Rynku Głównym.
Szczerze mówiąc sam już nie wiem czy to jest oficjalna i ostateczna decyzja, czy ciągle miejsce tymczasowe?
Witam i gratuluję świetnego bloga,oglądam już od jakiegoś czasu :)
Mam dwa pytania na temat wstawionego zdjęcia.
Dokąd prowadziła brama widoczna w tle ?I czemu służył ten niski budyneczek po lewej stronie ?
Szczerze mówiąc nie wiem i sam chętnie się dowiem ;-)
Wydaje mi się, że wpadłem na trop prowadzący do rozwiązania zagadki bramy i budynków w jej sąsiedztwie.
Otóż na tym zdjęciu http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/84710:1/
widać charakterystyczną bramę.
Jeżeli porównać budynek znajdujący się po jej prawej stronie z budynkiem znajdującym się na tym zdjęciu http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/57501:1/
to można dostrzec podobieństwo w widocznym fragmencie bryły budynku. Kluczowy tutaj jest układ okien i drzwi wejściowych, a zwłaszcza charakterystyczne „ślepe” okna.
Natomiast na tym zdjęciu http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/57502:1/
można porównać linie i bryłę budynków znajdujących się po lewej stronie bramy.
Jeżeli się nie mylę to wychodziłoby na to, że po prawej stronie bramy był urząd pocztowy, zaś po lewej posterunek policji. Sama brama prowadziła zaś na Dworzec Zachodni, na temat którego nie wiem nic.
Wydaje mi się również, że zdjęcie które wskazałem na początku (http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/84710:1/) jest błędnie opisane przez NAC jako wykonane na dworcu autobusowym znajdującym się na Pl. Św. Ducha.
Być może się mylę ale chciałem się podzielić swoimi spostrzeżeniami.
Przez prawą i lewą stronę mam na myśli strony obserwatora patrzącego na bramę na jej wprost, mającego za plecami ul. Lubicz.
Dziękuję za analizę, myślę, że masz rację. Pozwoliłem sobie wstawić obrazki bezpośrednio do Twojego komentarza, tak, żeby od razu było widać o co chodzi i pogrubić jedno zdanie.
Brama widoczna w tle to najprawdopodobniej wyjście na Dworzec (zobacz zdjęcia na stronie NAC, mnie się tak wydaje), a budynek po lewej to pałac Wołodkowiczów (odsyłam np. do wikipedii), w którym kiedyś gromadzono różne cenne materiały artystyczne (było to m.in. Muzeum Etnograficzne) :))
Z tą bramą to faktycznie może tak być, będę musiał dokładniej przeszukać archiwum NAC. Pałac Wołodkowiczów znam, chodzę tam czasami na pocztę ;-) Monika pytała raczej o ten niski budynek przed pałacem. Może to jakieś takie zejście do przejścia podziemnego? Jeśli wtedy było już tam przejście?
Pierwszy budynek jaki powstał w narożu ogrodzenia Pałacu Wołodkowiczów, to był kiosk (stał w latach 1923-1927) Po wykupieniu nieruchomości przez gminę kiosk zburzono, zastępując pięcioma sklepami urządzonymi na zapleczu cofniętego i modernistycznie zaaranżowanego narożnika muru. Wyczytane w serii Kraków na starych widokówkach dodatek do gazety wyborczej. „Plac kolejowy” był autorstwa Krzysztofa Jakubowskiego.
Ja obstawiałbym, że to rogatka miejska, ale pewny nie jestem. Takie miałem pierwsze skojarzenie, a potem sprawdziłem i faktycznie – na dworcu znajdowała się jedna z siedmiu miejskich rogatek, które postawiono po wprowadzeniu podatku konsumpcyjnego w 1847 roku.
Chętnie bym się dowiedział, czy trafnie typuję :-).
Witaj, świetny blog, zaglądam regularnie. Mam taką małą uwagę, może raz można by cofnąć się do nieco mniej odległej przeszłości i wykorzystać zdjęcie okolic dworca z lat powiedzmy 90tych? Powyżej widzimy porównanie ładnego z ładnym, w przypadku lat 90 byłoby inaczej i równie interesująco.
Nie wykluczone, że i takie zdjęcia się pojawią, ale musiałbym znaleźć dobre ich źródło.
Zupelnie niezrozumialym jest upor Mitoraja,zeby Erosa spetanego (te pusta zabandazowana glowe) pozostawic w zabytkowym Rynku Gl. i upor prez.Majchrowskiego,zeby temu nie przedziwdzialac pomimo opinii krakowian. Owszem, podczas trwajacej 3 miesiace wystawy monumentalnych rzezb Mitoraja w Rynku Gl. byla to niemala atrakcja turystyczno-artystyczna (ten kontrast z zabytkami). Ale dla Erosa glowy najlepszym miejscem bylby pl.Jana Nowaka-Jezioranskiego, gdzie wszyscy przyjezdzajacy do naszego miasta turysci mogliby podziwiac kunszt pana rzezbiarza,a sam obiekt pasowalby jak ulal do tego troche pustego placu.
I to jest słuszna koncepcja!
Zasłoniłaby nieco i odwróciła uwagę od „klocka” „Galerii”.